Ochman |
Wysłany: Nie 9:34, 31 Lip 2005 Temat postu: Ochman zwany Mateuszem :) |
|
Moi drodzy, spróbuję zaprezentować samego siebie w sposób dość przewrotny, a mianowicie przez zachwalanie swoich wad ukażę swoje zalety. Paradoks? Mam nadzieję, że dosyć przekonujący.
Bardzo często nie mam sobie nic do zarzucenia w sprawach takich jak: przemoc, bycie chamskim czy koniecznie nieuprzejmym. Przyznam, że w tej dziedzinie jestem laikiem. Moje sumienie zazwyczaj często używane nie pozwala mi bezczynnie siedzieć w autobusie, podczas gdy nade mną stoją starsi. Mógłbym odwrócić głowę, lecz tego nie czynię. Ot, taki mały kaprys, który stał mi się bardzo bliski i bez którego nie mogę się obejść.
Z podobną intensywnością reaguję podczas sytuacji, gdy komuś zwyczajnie dzieje się krzywda. Zwyczajne świństwa tego świata są mi ciut obce – wybaczcie - wiem, że odbiegam od normy. Taka moja skaza, ale mam nadzieję, że wy – o wspaniałomyślni - wybaczycie mi te małe przywary.
Nie ma w mojej codziennej działalności samokrytyki. W ogóle nie zastanawiam się nad tym, czy warto nie być ”zdechłą rybą” i, wbrew wszystkim i wszystkiemu, śmiało podążam w swoją stronę. Nie zastanawiam się nad tym co w danej sytuacji myśli ogół. Jedynym wyznacznikiem mojej samokontroli jest zasób norm w które zaopatrzyli mnie moi najbliżsi.
Ta skaza, sami przyznacie że kłopotliwa, czyni mnie w pewnych kręgach pysznym i dumnym. Lecz – moim skromnym zdaniem - świat w swej bezosobowej postaci potrzebuje tych, którzy będą próbowali żyć po swojemu, odważniej, inaczej - czy lepiej osadzicie sami...
Żyję, jak żyję - jestem z tego zadowolony. Każdy dzień jest dla mnie okazją do nauczenia się przede wszystkim siebie. Tak tak moi drodzy. Nie przesłyszeliście się – ja chcę się skupić przede wszystkim na tym co jest mi najbliższe - na Mateuszu Ochmanie .którego znam dosyć dobrze, właściwie najlepiej z całej klasy.
Ważę ok. 60 kg i tyle waży odpowiedzialność, za którą jestem - odpowiedzialny. Przyznam, że obce mi są parametry wagowe moich znajomych. Sądzę że każdy powinien być odpowiedzialny za siebie. Każdy kilogram mojego ciała jest niezbędny, niezastąpiony i w ogóle naj. Nie pozwalam sobie na idiotyczne diety – cud, które będą mnie próbowały odzierać z mojego człowieczeństwa. Wiele wysiłku włożyłem w siebie - to, jakim jestem człowiekiem, jest zasługą moich doświadczeń, moich błędów, moich radości i smutków. Za głupie i dziecinne uważam skrupuły dotyczące nieakceptowania swego wyglądu. Jeżeli ktoś ma problem z akceptacją mojego wyglądu, to już jego problem. Powtarzam – TO JEGO PROBLEM. Moim problemem jest tylko nie zgubić żadnego kilograma ze swej odpowiedzialności. Nie wpadam więc w puste pokusy tych, którzy w słowach ”Bądź sobą” chcą, abym nabijał kieszeń koncernów: tytoniowego, monopolowego i tym podobnych.
Drodzy moi – oto stoję przed wami - mieszkaniec trzeciej planety od słońca. Zaprezentowałem moją prywatną „Pochwałę złego o sobie mniemania” . Mam nadzieje, że przybliżyłem się wam ze strony pozytywnej. W tym przewrotnym siebie pokazaniu pokazałem i tak tylko to, co chciałem. |
|